poniedziałek, 30 grudnia 2013

Herringbone

Ścieg herringbone należy do jednych z moich ulubionych widzę w nim duży potencjał, choć, oczywiście, zaczęłam od stworzenia czegoś możliwie najprostszego: płaskiej bransoletki: 


1. Wykonana z czeskich koralików preciosa 2,3 mm, zapięcie typu toggle. Nie podobają mi się w niej tylko końcówki (miałam za wąskie), ale są do przeżycia.


2. Tubular herringbone (efekt skrętu nie był zamierzony, ale skoro tak wyszło, to nie będę rozpaczać). Zrobiona z TOHO 8/0. Końcówki wklejane, zaś zapięcie zdobi mała wróżka.


3. Herringbone z wykorzystaniem koralików rulla, które nabyłam w szale zakupowym a potem nie wiedziałam, co z nimi zrobić :P Z pomocą przyszły nieocenione Panie z Potoac Bead Company i tym pomysłem. Jako uzupełnienie użyłam TOHO 11/0 i 15/0. Mam tylko pewnie zastrzeżenie do zapięcia, gdyż nie trzyma zbyt dobrze :/

Zapewne jest to ostatni mój post w tym roku, toteż chciałam wszystkim, którym chce się tutaj zajrzeć złożyć najlepsze życzenia w Nowym roku 2014, więcej czasu na realizowanie swoich pasji, uśmiechu i życzliwości ze strony otoczenia :)



sobota, 28 grudnia 2013

Pierścionków nowa fala

Beadifulnights jest nieoceniona ;)  Oto kolejna partia pierścionków, które uplotłam na podstawie jej tutoriali :D Któryś na pewno ozdobi moją sylwestrową kreację.


1. Fairy Tale. W mojej interpretacji czerwono - czarny. Koraliki TOHO 6/0 i 11/0, 10 mm szklala perełki, kryształki FP.


2. Elegant. Oczywiście z TOHO, pięknych, zielonych kryształków bicone i kulek hematytu. Tak, kaory też można wykorzystać, bo czemu nie?


3. Puffy Heart. Chyba pierwszy, jaki uplotłam. Wykonany z 4 mm kryształków FP w trzech kolorach, szklanych perełek i koralików Presiosa.

czwartek, 19 grudnia 2013

Śnieżynkowo

Zimy ni ma. W sensie nie ma śniegu. Jest chłodno, ale bezśnieżnie, choć może to i lepiej bo przynajmniej drogowców nic nie zaskakuje ;)

Ale dlaczego by nie podkreślić pory roku najprostszym możliwym sposobem: biżuterią z motywem śnieżynki? Choćby najprostszą, z zawieszkami ;)


1. Kolczyki. Staroć. Fasetowane różowe kulki udające zimowe niebo o zachodzie słońca i kryształki bicone dodają blasku.


2. Z kulkami tzw diamentowymi. Dla mnie to po prostu zwykłe posrebrzane kulki o ciekawej strukturze.


3. Bransoletka. Z woskowanego sznurka zaplecionego w warkocz, ozdobiona przy zapięciu zawieszką i kulką diamentową. Proste, acz urocze ;)

wtorek, 17 grudnia 2013

Takie tam naszyjne

Takie tam naszyjniki. Wykonane i rzucone w kąt, o albo kolory nie moje, albo materiały nie w moim stylu...

Po kolei:

1. Ze sznurków, szklanych i drewnianych koralików. Choć kolory moje, to jednak nie noszę go, gdyż albowiem nie lubię drewnianych koralików.


2.  Z beaded ballsów. Machnięty podczas oglądania "Gry i Tron" :P Zdjęcie kiepskie, więc (na szczęście) nie widać, jak marnie wyszły mi kulki, do tego kolory też nie moje bo nie przepadam za złotem i brązami (koraliki kupiła kiedyż żeby machnąć prezent dla koleżanki, zostały resztki i jakoś trzeba byłp je spożytkować ;)


3. Przedpotopowy. Tak zwany resztkowiec, zrobiony z tego co mi zbywało. Staroć nad starocie, szczesliwie poszedł w dobre ręce dawno temu, nie doczekawszy się lepszej fotki, niż machniętej komórką :P

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Kolczykowo znów

Jeżeli ktokolwiek tutaj zagląda, to przepraszam, że tak dawno mnie nie było. Urwanie głowy w pracy, paskudna pogoda i wzięcie się za siebie (zapisałam się w końcu na siłownię :D) nie sprzyjały radosnej twórczości. Dziś w końcu udało się połączyć wolne przedpołudnie, słoneczną pogodę i dobry humor aparatu, więc porobiłam kilka zdjęć. Na razie kolczyki ;)


1. Indiańce. Produkuję je namiętnie mając nadzieję że w końcu wyjdą mi ładne, równe frędzle. Wykonane brick stitchem według tutorialu Beadaholique. Wykonane z koralików TOHO, z euroclassu oraz metalizowanych w środku rurek.


2. Circular peyote. Powstały przy okazji próby wykonania beaded ballsów. Na próbie się skończyło, chyba robię coś nie tak, ale za to powstały te urocze śnieżynkopodone kolczyki, akurat na zimę ;) Zrobione z TOHO 8/0


3. Jeden z najnowszych (po)tworów. Utrzymane w gotyckim klimacie, ich bazą są wyplecione z perełek 4 mm i koralików preciosa kulki (nie mylić z beaded balls, czyli koralikami oplecionymi mniejszymi koralikami ściegiem peyote). Bigle angielski, dzięki czemu nie wypadną z uszu nawet podczas mocowanie się z szalikiem, ozdobione sporymi kroplami z akrylu, przez co są bajecznie lekkie :) Tutorial na kulki tutaj :)

piątek, 29 listopada 2013

Makramowo


Faza makramy już mi nieco minęła, choć nie wykluczam, że może jeszcze kiedyś coś uplotę. Nie czuję się w niej jednak dość mocna, w sumie opanowałam dwa węzły ;) Większość prac nie doczekała się zdjęć (fotograf ze mnie żaden, dlatego moje fotki jakością i artyzmem nie powalają), tylko poszła w świat tak po prostu. Jednak część mam ;)


1. Pierwsza, jaką w ogóle zrobiłam, model treningowy, na zwkłym, jutowym sznurku. Widać mnóstwo niedociągnięć, krzywizn, w ogóle mi się na dzień dzisiejszy nie podoba, jednak wklejam zdjęcie z sentymentu ;)


2. Jak gąsienice. Splot płaski, na sznurkach roboczych posrebrzane kulki. Zaadoptowane ;)


3. Rozwoju ciąg dalszy. Bogata forma, koralikowe gronko, róża z masy fimo, spiralka z woskowanego sznurka. Dzieje się ;) Zaadoptowana.


4. Ubogacenia ciąg dalszy. Mały fragment makramy wzbogacone  duże (5 mm) posrebrzane kulki. Do tego łańcuszek z koralikami i zawieszki - skrzydełka. Również zaadoptowana.

niedziela, 24 listopada 2013

Plecionki

Strzelajcie: nie mam pojęcia, gdzie znalazłam tutek na tę kolię. Jestem więc wstrętnym plagiatorem :P Na moje usprawiedliwienie dodam, że kolczyki wykombinowałam samodzielnie lekko się tylko posiłkując wspomnianym tutkiem, którego pochodzenie umknęło w mej pamięci :/ Zaś kolia w oryginale była chyba trochę bogatsza i bardziej obfita w dyndadełka, ja zaś potrzebowałam czegoś prostszego bardziej dusika, niż kolii


1. Rzeczona kolia na kitowym zdjęciu. Wykonana z koralików preciosa i powlekanych kulek 4 mm.


2. Kolczyki. Materiały jak wyżej.

sobota, 16 listopada 2013

Na bogato :D

Partia bransoletek, które z założenia miały powodować zawrót głowy na zasadzie "dużo wszystkiego". Dużo koralików, zawieszek ozdób - mają brzęczeć na nadgarstku. W budowie są barzo proste, gdyż ich szkieletem jest zwykły łańcuszek o dużych oczkach.


1.  W błękitach. Szklane koraliki różne i różniaste, zawieszki i delikatne kokardki. Całość mimo bogacwa bardzo delikatna i dziewczęca. Zaadoptowana.


2. W czerwieni, siostra bliźniaczka poprzedniej, okraszona pastylkami masy perłowej.


3. Wersja leśna, nieco elfia ;) Zawieszki - liście, pastylki masy perłowej, koraliki szklane w tym w kształcie listków. Również zaadoptowana ;)

czwartek, 14 listopada 2013

Kolejna partia gotyckich kolii


Coś dla miłośniczek mroczniejszego stylu (sama miałam z nim sporo wspólnego... heh, młodości ^^).


1. W srebrze i czerni. Koli wykonana ze szklanych perełek, metalowych łączników i fasetowanej kropli.


2. W antycznym złocie i czerni z bonusem ;) Antyczne kulki i łańcuszek, szklane perełki oraz wisior ze zdekompletowanego kolczyka :P Recykling pełną gębą. Kamyki w kolczyku są granatowe, ale tak ciemne, że nie rzuca się to w oczy.


3. W srebrze i czerwieni. Łączniki pierwotnie były bazą do kolczyków ale kto by się tam czepiał takich szczegółów :P Szklane perełki dla odmiany czerwone. Całość do noszenia blisko szyi.

piątek, 8 listopada 2013

Pierścionkowo

Będę szczera:dopóki sama nie zaczęłam robić pierścionków, nie znosiłam ich nosić. Mam jeden, srebrny, który noszę już od piętnastu lat i zapewne taki stan rzeczy trwałby dalej, gdybym podczas przeglądania głębokich jak czarna dziura czeluści youtube nie znalazła kanału Aleshii. Dziewczyna tworzy prace zachwycające, a jej tutoriale są wytłumaczone bardzo klarownie, prostym językiem (nawet jak na mój poziom angielskiego oscylującego w okolicy "Kali zjeść, Kali upolować") i obstawiam, że nawet ktoś z łapkami bardziej lewymi niż moje, byłby w stanie wykonać biżuty na podstawie jej tutków :D

Dziś na tapetę daję pierścionki. Na razie trzy, gdyż trzy inne poszły w świat bez sesji zdjęciowej, kilka okazało się bardzo niefotogeniczna (inna sprawa, że ze mnie jest taki fotograf, jak z koziego ogona waltornia), zaś jeden jest do poprawki.

Efekty mojej pracy (tutoriale do wszystkich znajdziecie na wspomnianym wyżej kanale, ja podaję tylko ich nazwy) względnie nadające się do pokazania:


1. Tak zwany Royal Beaded Ring. Tutaj w wersji niebieskiej, wykonany dla koleżanki z pracy. W sumie wykonałam takich ze cztery, ale tylko ten jeden doczekał się zdjęcia ;) Wykonany z TOHO 11/0 i 8/0 oraz koralików fasetowanych w odcieniach błękitu.


2. Spiral Galaxy Beaded Ring. W pierwszej chwili pomysł absolutnie mi się nie podobał, ale powstał, gdyż został mi w zasobach jeden koralik 8 mm w kolorze fuksji i nie bardzo miałam co z nim zrobić. Poszedł więc na pierścionek. Okazało się, że w połączeniu ze zgaszonymi fioletami, bielą i czernią wygląda całkiem ciekawie. TOHO 6/0, 11/0 oraz koraliki preciosa :)


3. Chic Beaded Ring. Prosty, dziewczęcy i dający wiele możliwości. W zasadzie zależnie od użytych koralików za każdym razem może wyglądać inaczej. U mnie zrobiony z TOHO 11/0 i  8/0, szklanego bicone oraz metalowych gwiazdek.

Pierścionki te mają swoje wady i zalety jednak według mnie, te drugie przeważają. Jasne że nie można dopasować ich obwodu, gdyż wyplatane obrączki nie dają możliwości regulacji i że trzeba używać bardzo mocnej żyłki, żeby wszystko się trzymało i nie pękło w trakcie noszenia, ale z drugiej strony tworzenie ich sprawia wiele radości (w każdym razie mnie :P), zaś pleciona z koralików obrączka na pewno nikogo nie uczuli. Serio, wiele razy słyszałam już od znajomych, że chętnie by wzięło ode mnie kolczyki/bransoletkę/naszyjnik, ale ma (ona, czy też partnerka onego) alergię na metal stosowany w półfabrykatach, nawet jeśli jest oznaczony jako antyalergiczny. W tej sytuacji wyplatanie z koralików obrączek minimalizuje ten problem. Szczerze mówiąc nie poznałam jeszcze nikogo, kto miałby alergię na szkło ;)

czwartek, 7 listopada 2013

Takie tam zwisy uszne z koralików

Nie mam dziś weny do tworzenia wymyślnych tekstów. Napiszę prosto z mostu: kolejna prościzna, kolczyki z samych koralików. I szpilek, rzecz jasna, żeby się wszystko trzymało ;)


1. i 2: W formie zygzaków opcja czarna na specjalne zamówienie koleżanki, biała powstała wcześniej i dawno została zaadoptowana ;) Tutorial tutaj.


3. Wazoniki z czarnymi kwiatami.


4. Archaiczne i również dawno zaadoptowane, wykonane głównie z koralików z demobilu ;) One również mają już swoją posiadaczkę.


5. Kryształowe motylki. Jedne z moich ulubionych :)

środa, 6 listopada 2013

Czerwone i czarne

Niezwykle lubię połączenie czerni i czerwieni. Jest bardzo...hm... gotyckie :P Oczywiście więc w mojej szkatułce nie mogło zabraknąć biżuterii w tych dwóch kolorach.

Dziś trzy sztuki:


1. Sznur szydełkowo -  koralikowy w czarne serduszka. Koraliki TOHO 8/0. Do przedłużenia i ozdoby dwa czarne serduszka z czeskiego szkła nadziane na szpilkę :)


2. Okazała bransoletka wykonana techniką tubular netting. nieco czasochłonna, ale w sumie łatwa. Bardzo koralikochłonna (poszło mi na nią ponad 120 szklanych perełek 6 mm :o). Zrobiona na podstawie tego tutorialu, choć zwiększyłam ilość koralików w rzędzie. Widocznie kulki układają się na nitce gorzej, niż bicony ;)


3. Zawieszka wyplatana :) Spora ma ok 4 cmm średnicy. Wykonana z koralików 8 mm (czarnych gumowanych i czerwonych fasetowanych), TOHO 8/0 i 6/0 oraz czerwonych i czarnych preciosa. Bardzo efektowny, robiłam go według tutorialu mojej absolutnej arcymistrzynii Aleshii Beadifulnights :)

wtorek, 5 listopada 2013

Chainmaillowe próby

Różnych technik się próbuje. Szydełkowania, szycia koralikami, składania. Trzy razy porwałam się też na chainmaille. Tak żeby spróbować ;) Nie jest to moja ulubiona technika, ale zapewne jeszcze do nie wrócę, gdyż wychodzą nią przedmioty ciekawe i niecodzienne.

Efekty moich prób:

1. Kolczyki - kwiatki. Najtrudniejsze było umocowanie czerwonego koralika w środku, efekt jest taki sobie, ale jak na moją pierwszą próbę z ogniwkami, chyba nie tak źle?


2. Naszyjnik czarno - fioletowy. Kwiatki jak w powyższych kolczykach. To mi nawet wyszło :P


3. Bransoletka według tutorialu Beadaholique. Moja :)

poniedziałek, 4 listopada 2013

Zwierzaczki

Jedną z najprostszych rzeczy, jakie można wykonać, to kolczyki typu koralik + zawieszka + bigle. Proste to, szybkie w wykonaniu, a i efekty można uzyskać niezwykle różnorodne i zależne od wyobraźni. I przy okazji każdy zwierzolub znajdzie coś dla siebie ;)


1. Przykład: arcymodne sówska. U mnie stuningowane drobnymi koralikami, które im wkleiłam w oczodoły i biconami crackle w pięknym odcieniu zieleni. Zaadoptowane.


2. Cthulhu... pardon, ośmiornice ;) Coś dla miłośniczek Lovecrafta. Moje.


3. Nagromadzenie węży, jako przykład bransoletkowy, kolejna rzecz prosta w wykonaniu jak drut. Wystarczy uciąć kawał szytego rzemienia, wkleić końcówki, dodać karabińczyk i zawieszkę i  efektowna bransoletka gotowa ;) Zaadoptowana.

niedziela, 3 listopada 2013

Kokardkowce

Czyli alternatywne wykorzystanie tekstylnych kokardek, nabytych kiedyś tam i przy okazji w pasmanterii za czasów szycia dusików.


1. Pierwsze kolczyki. Kawałki łańcuszka, metalizowane, różowe kulki, łańcuszek. Bardzo loliciaste ;) Zdjęcie archaiczne, za jego jakość przepraszam, machnęłam je ze trzy lata temu komórką koleżanki.


2. Drugie kolczyki, bardziej okazałe. Z czarnych perełek, czerwonych crackli i szklanych łezek.


3. Bransoletka, stanowiąca komplet z kolczykami.


Oraz bonusowo, bo też z materiału nabytego w pasmanterii:


4. Kolczyki z satynowych różyczek, łańcuszków i  jakichś resztkowych koralików. Efektowny i bardzo dziewczęce.

Wszystkie cztery ozdóbki zostały już adoptowane ;)

niedziela, 27 października 2013

Czaszunie nadgarstkowe

Lubię motyw czaszki. I nic na to nie poradzę. Może to efekt wieloletniego słuchania łomotów i latania na koncerty, na których wyziewy cmentarno - piekielne wylewały się z głośników. Z resztą mniejsza o powody, lubię nieco makabry i dlatego też zdarza mi się coś czaszkowego sklecić ;)


1. Z czaszkową zawieszką. Dwa kawałki woskowanego sznurka 2 mm, posrebrzane kulki. Odnoszę nieodparte wrażenie, że zawieszka pasowałaby do bransoletek modyłowych, za którymi jednak nie przepadam. Zaadoptowana.


2. Makramowa z czaszuniami z howlitu i kulkami hematytu. Wyszła mi dość mała, ale ma swój wdzięk.


3. Pleciona ze znanych już koralików z demobilu. Po środku czarna czaszka howlitowa.